niedziela, 26 lipca 2020

Rozdział 16.

Dawno mnie tutaj nie było, a zmieniło się wiele.
Odkąd zaczęłam terapię z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Jedzenie stało się moją przyjemnością a nie koniecznością i nie traktuje go jako karę. Przytyłam i nie zostało mi wiele do osiągnięcia "normalnej" wagi. Szczerze? Kiedy po dwóch latach milczenia, usłyszałam od rodziców, że wyglądam ładnie (i to kilka razy), to prawie się popłakałam. Jeszcze niedawno nie pomyślałabym, że kiedykolwiek ktoś mi to powie, a teraz nie dość że rodzice, to psychiatra, znajomi i rodzina to samo! No coś pięknego 😍
Zaczynam także odstawianie leków na depresję i mimo, że bardzo się tego bałam to mój nastrój wcale nie ulega pogorszeniu, także na prawdę chyba mogę to głośno powiedzieć: Wszystko idzie w dobrą stronę.
Jasne, nie ukrywam, że nadal jest mi ciężko. Czasem nadal mam ochotę kombinować albo czegoś nie zjeść- bo nie. Jeszcze dużo muszę przepracować ale wiem, że mam dobre wsparcie. Czekam, aż nastąpi dzień, w którym bez żadnych wątpliwości i strachu, pójdę spotkać się ze znajomymi.
Niestety nigdy nie może być w 100% dobrze. Bardzo bliska mi osoba też ostatnio zachorowała na anoreksje. Na początku myślałam, że sobie z tym poradzi, że jest silniejsza. Niestety, to jest tak cholernie ciężka choroba, że bez pomocy psychologa na prawdę trudno jest z tego wyjść. Nie mogę patrzeć jak z dnia na dzień ginie mi w oczach. Jej zapał, radość z życia, energia. Nie ma już nic. Staram się jak mogę aby jej pomóc. Nie chcę żeby skończyła jak ja, żeby tak cierpiała. Postanowiłam, że będę robiła wszystko aby czuła, że zawsze może na mnie liczyć. Mam nadzieję, że nie stoczy się tak samo jak ja. Nikomu tego nie życzę.
Do zobaczenia.

Chcesz napisać mi własną historię? Napisz: anarecover123@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz